niedziela, 23 maja 2010

festiwal muzyki filmowej

Po japońsku tym razem. Shigeru Umebayashi we własnej osobie i takie hity jak "Cesarzowa", "Dom latających sztyletów" (co muszę zobaczyć) czy "Hannibal" (czego nie chcę zobaczyć). Małas-Godlewska śpiewała najlepszy kawałek z latających sztyletów, oczywiście dziś cały dzień leciała w kółko ścieżka z tego filmu. Ładne ładne, z krzesła mnie nie wyrwało, ale podobało się bardzo :) Dziękowam Kulawemu Joe za wejściówki :D raz jeszcze (grunt to dobrze rozstawieni znajomi :P). No i fakt że koncert odbył się w hali ocynowni chemicznej wewnątrz Kombinatu, czyli w tajemniczym wnętrzu Huty Sendzimira, działał zdecydowanie na plus. No a teraz parę bidnych zdjęć:

1 komentarz:

Obserwatorzy