poniedziałek, 22 sierpnia 2011

rozstrzygnięcie konkursu "I like MAGLA!"

Nagrody już się pakują i pojadą...hm...głównie do Bielska Białej :)
A oto zwycięzcy:
Filip H.
Mateusz K.
Ola O.
Dominika N.
Ania K.
Agata K.

Wszystkim jeszcze raz dziękuję za miłą zabawę, zaangażowanie oraz polubienie sklepu MAGLA.PL !!!

piątek, 19 sierpnia 2011

zdjęcia w syfie

Ci co mięli już okazję współpracować ze mną, doskonale wiedzą, że darzę ogromną sympatią obdrapane mury i sypiące się kamienice :) Pamiętam z liceum na plenerze malarskim podeszła do mnie profesorka z tekstem- wszędzie tyle zieleni, a pani te odpadające tynki maluje...
Mam ten obraz do teraz, nawet wisi w gościnnym u rodziców :)
Dziś natomiast było już zupełnie odpadająco. Zdjęcia w jednym z moich ulubionych miejsc w Krakowie.
Z uroczą skrzypaczką Olą w roli głównej :)

czwartek, 18 sierpnia 2011

prezent

Śnięta Ryba pisze, że musimy się spotkać bo ma dla mnie prezent... hm...to co najmniej niecodzienna sprawa.
Jedziemy rowerami nad Bagry. Siadamy na kocyku i nagle Śnięta Ryba wyciąga z plecaka 2 litrową KOFOLĘ !!! - wiesz, byłem ostatnio na Słowacji...
:D

wtorek, 16 sierpnia 2011

Kościelec

Wreszcie zobaczyłam góry! :P czyli: pierwszy raz wybraliśmy się w Tatry i nie padało. Co więcej- wszystko było widać! Wokół malowniczo rozciągały się szczyty, chmury kursowały od góry do góry w ekspresowym tempie, a turyści, jak to turyści, deptali sobie po piętach, gdyż wszyscy skrzyknęli się żeby przyjechać do Zakopanego akurat w wolny poniedziałek... Jeśli ta trasa, którą wybrał Raw należała do "mniej uczęszczanych", to już sobie wyobrażam co się musiało dziać na tych "najbardziej popularnych". Ale cóż, w kupie raźniej i weselej, naturalna integracja. Kilka posłyszanych haseł, które udało mi się zapamiętać, podczas takowej integracji: "no panowie! szczytujemy!", "trasa dobra, tylko płuca przestarzałe", "- już dalej nie idę! -tak! a na fejsbuku naściemniasz, że wyszłaś!"  :)
Zdążyliśmy zejść po pięciu godzinach ciągłego wyprzedzania. Na Hali Gąsienicowej wszamaliśmy w słońcu ostatnią bułkę... (i  w tym momencie nasi znajomi, którzy deklarują, że nie będą z nami jeździć w Tatry, bo przynosimy deszcz, zaczynają się wahać). Tak, my też sobie pomyśleliśmy, że deszczowe fatum, które się za nami ciągnie, wreszcie dało sobie na wstrzymanie...

A teraz zakończenie historii...

Wyszliśmy ze schroniska Murowaniec, ostatnia godzina marszu, już po płaskim, kierunek-na busa. Po kilkunastu minutach zaczęło kropić. Stwierdziłam, że taki deszczyk to sobie może...kilka minut później nad naszymi głowami rozbestwiły się błyskawice i grzmoty. Deszczyk w sekundę zmienił się w wiadro wody, ledwo zdążyliśmy ubrać kurtki, co w moim przypadku na niewiele się zdało. Ostatnie pół h taplaliśmy się w wodzie, przemoczeni całkowicie i ze wszystkich stron...
nosz kurna....

piątek, 12 sierpnia 2011

konkurs " I like MAGLA!"


Zasady są proste:
Każdy z Twoich znajomych, który polubi sklep magla.pl (kilkając „lubię to!” na FB) zbiera dla Ciebie jeden punkt. Za punkty otrzymujesz nagrody! 

Co musisz zrobić?

1-      Zawiadomić swoich znajomych o sklepie magla.pl
2-      Do 21 sierpnia (do godziny 24) wysłać na adres sklepmagla@gmail.com listę osób, które z Twojego polecenia polubiły MAGLĘ (decyduje kolejność zgłoszeń)
3-      Zgarnąć nagrodę wynikającą z ilości zdobytych punktów
Nagrody:
5 punktów – Zawiany Czesiek,( do rozdania trzy Cześki)
7 punktów – zawieszka Kluska, (do rozdania trzy Kluski)
10 punktów – kolczyki Koszyczki z kwiatami, (do rozdania dwie pary kolczyków)
15 punktów – bransoletka kolorowa, (do rozdania dwie bransoletki)
20 punktów – torebka, (do rozdania jedna torebka)


Regulamin:
W konkursie może brać udział każdy posiadacz konta na portalu Facebook, który należy do osób „lubiących” sklep MAGLA.PL, także nowe osoby, które dopiero „polubiły” MAGLĘ. Warunkiem przystąpienia do konkursu, jest wysłanie zgłoszenia w postaci e-maila na adres: sklepmagla@gmail.com . Zgłoszenie musi zawierać dane do wysyłki osoby biorącej udział w konkursie, oraz listę osób, które „polubiły” sklep MAGLA.PL  z polecenia tej osoby. Dane osób nie zostaną wykorzystane nigdzie indziej poza w/w konkursem. Koszty związane z wysyłką nagród  pokrywa organizator. W przypadku gdy liczba punktów nie będzie zgodna z regulaminem, uczestnik konkursu może liczyć na nagrodę pocieszenia, którą będzie bon na darmową dostawę zakupów w sklepie MAGLA.PL. Zgłoszenia nadesłane po godzinie 24:00 dnia 21 sierpnia, nie będą brały udziału w konkursie. O wynikach konkursu uczestnicy zostaną powiadomieni ,e-mailem dnia 22 sierpnia, zwycięscy i przyznane nagrody zostaną wyświetlone na portalu Facebook, blogu, oraz na stronie należących do organizatora konkursu: sklepu MAGLA.PL. O przyznaniu nagród decyduje kolejność zgłoszeń. W razie wykończenia zapasów nagród organizator ma prawo rozdać w/w nagrody pocieszenia.
Branie udziału w konkursie oznacza akceptację  niniejszego regulaminu.
Życzymy powodzenia!
MAGLA.PL

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

gdzie ja byłam jak mnie nie było

Na tydzień mnie wcięło. Wakacje pracownicze to były. Wakacje, kiedy buszowałam na działce rodziców, pracownicze- bo resztę czasu spędzałam na promowaniu mojego sklepu na TKB w Makowie Podhalańskim. Generalnie z mamą zgadzamy się w 100 % co do jednego: folkloru to my mamy dość na następne 10 lat!!! Wysłuchując codziennie przynajmniej raz "siustanego",można zwątpić w górali.Na szczęście było także sporo świetnych zespołów: Kolumbia, Serbia, Ziemia Myślenicka, Tajwan i moja ukochana Słowacja, która moim zdaniem wypadła najlepiej :D (i to wcale nie tylko moja opinia!). Żebyście nie musieli sobie wyobrażać, to zamieszczam kilka zdjęć:

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Czechy cz.3

Wracając do Czech, to jeszcze zostało kilka zdjęć do zobaczenia. Głównie są to zdjęcia z etapu już na terenie Polski. Zlate Hory -urocze miasteczko graniczne, do którego dojechaliśmy już w lekko chmurzastej pogodzie.
Trasa godna polecenia. Jechało się bardzo przyjemnie, więc w południe byliśmy już w Nysie.
Trochę nam zajęło znalezienie pola namiotowego przy jeziorze, do tego zaczęło padać...tak tu moje wnerwienie sięgnęło zenitu... W końcu udało nam się zamontować namiot, pozostało jedynie czekanie na otwarcie pryszniców. W tym czasie nuda namiotowa dała się we znaki...
Gdy już się wyczyściliśmy z kilkudniowego brudu, pogoda postanowiła odpuścić z deszczem na całą godzinę. Mięliśmy więc szansę połazić po mokrym piasku, zamoczyć koniec dużego palca w lodowatej wodzie, wypić utęsknione piwo w plażowej budce oraz rozwodnioną gorącą czekoladę w plastikowym kubeczku. 
Od 3 w nocy dotychczasowa mżawka zamieniła się w ścinę deszczu, która nie ustała do końca dnia. Spakowaliśmy się w deszczu i również w deszczu dojechaliśmy zamiast do Opola, jak było w planie, to na stację kolejową w Nysie. Tam zmieniliśmy totalnie przelane ciuchy w te jedynie wilgotne, zjedliśmy paskudną knyszę w przydworcowym baraku z fastfudami i ze świeżo zakupionymi suchymi skarpetkami wpakowaliśmy się w pociąg do Krakowa.Tym uroczym akcentem zakończyliśmy naszą wycieczkę z wynikiem 360 km.


Obserwatorzy