czwartek, 14 października 2010

ta góra się rusza !!!

 
Jak widać na zdjęciu powyżej doczłapaliśmy się w takie jedno fajne miejsce potrójnej granicy polsko-słowacko-ukraińskiej. (Znów na mojej ukochanej Słowacji !!! :D ) Ha! i jednak dotarliśmy na Ukrainę ! co prawda Krym to to nie jest, ale zawsze chociaż powiało ukraińskim wiatrem. Ja tylko żałowałam, że gdzieś na czubku nie było schroniska, albo chociaż budki z kofolą :(  (wyszło moje kofolowe uzależnienie...)
Tak to sobie ładnie wygląda.
 A tak sakramencko furgało !!! Swoją drogą świetny efekt, bo to czesanie trawy przez wiatr dawało wrażenie jakby cała góra się poruszała...(oczywiście statyw nie został zabrany, a kurde mogło być zdjęcie roku :P cóż, nie będę się wypowiadać na temat swojej bezmyślności). Jakieś tam nędzne próby uchwycenia "żywej góry" zostały poczynione przy pomocy Rawa (którego o mało nie zmiotło :P) 
Jako że to była niedziela, więc na szlaku przegląd nosidełek dla maluchów. Rodzinki wygarnęły na szlak, jak ktoś nie miał skąd wziąć dzieciaka to brał psa (pomimo zakazu, spotkaliśmy na szlakach cały zwierzyniec). Mała Rawka w sam raz na poobiednie leniuchowanie, jak dla mnie zazbytnio wiało, ale jak widać powyżej im bliżej gruntu tym mniej niedogodności związanych z pizgawą.
Potem już tylko ze 3,5 km asfalcikiem na parking i goł hołm :)
A! i jeszcze ciekawostka przyrodnicza, która rozbawiła nas w sklepie spożywczym w Wetlinie. Przy kasach wisi karteczka z taką oto treścią : "Kasa nr1 wyłącznie dla mieszkańców Wetliny (i pod spodem małym drukiem) mieszkańcy bardzo lubią turystów, oni są na wakacjach i mają dużo czasu". :) hehe

No i mały bonus, żeby nie było, że zmarnowałam tydzień na wietrzenie tyłka po górach, to uwaga uwaga (informacja dla Joko!) obraz powstał... 
Co prawda, jak po kilku dniach wróciłam na pomost żeby go dokończyć to się okazało, że stan wody się lekko podniósł i dwa metry od brzegu tonie. Trochę trzeba było ściemniać, ale cóż mam w tym sporą praktykę :P

4 komentarze:

  1. jak tu siedzę w fabryce i oglądam Twoje foty to ehhh zazdroszczę :) i to bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma czego :) wakacje już skończone:) ale ale, Babia Góra do zdobycia zimą czeka ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak, Babia zimą to najlepsze co może być :)))
    Wakacje są zawsze za krótkie.
    Fajnie, że Cię znalazłam na forum rowerowym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tak właśnie stawiałam na forum :)to czekam na jakiegoś priva, żebym chociaż wiedziała któraś to Ty :P

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy