niedziela, 31 stycznia 2010

rzecz o dziwnych dziwadłach

No bo tak: dziś miało być o dziwnych dziwadłach, co to się pojawiają z nienacka, oraz o przypadkach muzycznych jednowydaniowych. Czyli chciałam napisać o Januszu Radku, zaczęłam sprawdzać czy aby nie mam jakiegoś jego zdjęcia, no bida niestety do publikacji się nie nadaje... a chciałam napisać w związku z pioseneczką, przez którą (a raczej dzięki której) poznałam tego muzyka. Był to jeden z dni, które spędzałam w kwaterze głównej (czyt.: u rodziców), no i nic w tv jak zwykle nie było i mama po kilku kombinacjach z pilotem pozostawiła na wizji dobranockę "Przygody Dudusia Wesołka" , wtedy oszalałam na punkcie piosenki z tej czołówki !!!
A dalej chciałam napisać o drugiej piosence tegoż wykonawcy. Mega kontrastowe to utwory, ale jednak najbardziej przypadły mi do gustu :)
No a potem wygrzebałam zdjęcie małego smoka i tu plan na posta mi się rypnął.
I tu właśnie pojawia się wątek o dziwnych dziwadłach, na które można się natknąć spacerując sobie po mieście.
o dziwności dziwadła świadczy oczywiście jedynie punkt z którego na owo dziwadło patrzymy.
Aczkolwiek czasami mury przemawiają bardziej dosadnie
zakończę już może, piosenką wspaniałą Agnieszki Chrzanowskiej, którą dostałam od Kulawego Joe'go (i w tym miejscu składam dzięki Kulawemu, że mi takie wspaniałości podrzuca nieustannie- pokłon składam :)
ahoj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy