czwartek, 19 maja 2011

to se ne wrati

Pytanie za sto punktów:
ile dymu grilowego potrafi wyprodukować politechnika, że swąd kiełbachy potrafił dolecieć do mojej kuchni przez zaledwie uchylone okno???
eh szalone czasy studenckie, no ale cóż "to se ne wrati"...
A teraz to się zrobi już zupełnie sentymentalnie... Śnięta Ryba wyjeżdża...powiedział, że mam nie jojczeć, bo przecież nie umiera, tylko się wynosi z Krakowa. I nadal będzie mi dostarczał materiału na posty, chyba, że go zablokuję na gg :) Dowiedziałam się o tym oczywiście przypadkiem od pani Czyścicielki basenowej, która przywitała nas od progu tekstem: dziś zbieram kasę!- zamachawszy dychą przed nosem. - a na co?- zapytaliśmy ze Śniętą Rybą, przeczuwając jakąś dłuższą dyskusję. - na wino!!- krzyknęła pani Czyścicielka, mrugając do Śniętego- pożegnalne!
I się zaczęło, a że jak to mi nie mówił, że przecież i tak są już prawie wakacje itp. skończyło się moim fochem i salwą śmiechu pani Czyścicielki, wybitnie rozbawionej obrotem wydarzeń.
Więc... jak w tytule...

3 komentarze:

  1. strasznie fajnie by było Cie spotkać w życiu ...:)


    pozdr.

    sg

    OdpowiedzUsuń
  2. też będę tęsknić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś najlepszą partnerką do tańca..., nez dwóch zdań..., z nikim tak dobrze mi się nie tańczyło...

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy